Witam,
Zastanawiamy sie wlasnie z mezem czy stac nas na cokolwiek..
Jestesmy od pol roku malzenstwem, mieszkamy w Warszawie (ale zameldowani u rodzicow). Mamy po 22 lata.
Ja: zarobki pensja 3000 zl brutto (podwyzka styczniowa), umowa na czas nieokreslony od grudnia 2007, w tej samej firmie od 2005
Maz: uregulowany stosunek do sluzby wojskowej, od 4 miesiecy na umowie zlecenie, 2600 brutto+100-200zl miesiecznie prowizji, na umowe zlecenie, wczesniej umowa na czas nieokreslony za ok 1500 zl, z tym ze prawie polowa nieudokumentowana
Maz ma na koncie uruchomiony kredy odnawialny na 3000zl, ale nie korzystalismy z niego zbyt czesto i nie naciagalismy na wiecej niz 600zl, od kilku miesiecy bez zadluzenia i bez iwiekszych oszczednosci rowniez.
Najwieksze miesieczne zobowiazanie to oplaty za studia razem jakies.. 750 zl. Czy bank bedzie to bral pod uwage? Bedzie sprawdzal wyciagi bankowe?
Chcielibysmy kupic mieszkanie w Pruszkowie lub w Warszawie (byc moze przez agencje) takie ktore umozliwi nam zamieszkanie w nim bez wiekszych remontow.
Prosze o wyrok
Pewnie napiszecie- skonczcie studia, ale wynajem to teraz zadna oszczednosc, wrecz przeciwnie. Pomyslelismy zeby do konca studiow wynajmowac pokoj w mieszkanku, tak aby raty nas nie zabily, ale tego przeciez bank nie wezmie pod uwage...